Od kilku tygodni media z całego świata na czynniki pierwsze rozkładają kwestię wystąpienia epidemii koronawirusa w Chinach. Oczywiście dostajemy codziennie informacje na temat nowych ognisk tej choroby, a także świeże dane na temat ilości zachorowań, a także zgonów. Niemniej jednak coraz częściej specjaliści zastanawiają się również, jak koronawirus wpłynie na różne dziedziny gospodarki. Warto zauważyć, że kontakty gospodarcze z Chinami ostatnim czasie musiały zostać znacznie ograniczone. Również ruch turystyczny do Chin w zasadzie zamarł. Jak zatem radzą sobie w tym wypadku polskie firmy z branży turystycznej?
Koronawirus vs polska branża turystyczna
Jaki wpływ ma pojawienie się epidemii koronawirusa na działalność polskich z branży turystycznej? Przede wszystkim warto zauważyć, że w polskich biurach podróży kliencie zaczynają anulować wycieczki do Chin. Wobec tego biura podróży całkowicie wstrzymały również wyjazdy zorganizowanych grup do tego kraju. Warto również podkreślić, jakie stanowisko w tej kwestii zajęło polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Według zaleceń instytucji najlepiej jest wstrzymać się z wyjazdami nie do Chin jako takich, tylko wyłącznie do prowincji Hubei, gdzie znajduje się miasto Wuhan, które jest epicentrum epidemii koronawirusa.
Warto jednak podkreślić, że Chiny nie są kierunkiem, który Polacy odbierają najczęściej jako cel swoich turystycznych eskapad. Niemniej jednak przypadek epidemii wirusa sprawił, że Polacy jednakowo postrzegają również inne państwa Azji południowo – wschodniej i również anulują wycieczki choćby do bardzo popularnej u nas Tajlandii. Oczywiście może to się wiązać z dużymi stratami polskich firm działających w branży turystycznej, zwłaszcza tych, które specjalizują się w organizowaniu wycieczek do Chin.
Odwołanie lotów do Chin
Warto również zaznaczyć, że może zadziałać w tym wypadku efekt domina i po biurach podróży, ucierpią również linie lotnicze. Ze względu na ograniczony ruch turystyczny niektóre linie lotnicze zawieszają również swojej loty do Chin. Na dzień dzisiejszy wiadomo, że dla na taki krok zdecydowały się choćby linie British Airways i Lufhansa. Niemniej jednak ruch biznesowy do tego kraju wciąż jest obsługiwany na takim samym poziomie, jak przed epidemią koronawirusa. Sytuacja jest jednak dynamiczna i nie wykluczone, że tą drogą pójdą również pozostałe linie lotnicze, obsługujące loty do Chin.